Właśnie miałam biopsje szpiku. Mało przyjemna sprawa :-) Całe szczęście, że 5 min i po wszystkim.
Niestety zapaliło to u mnie jakaś lampkę z łzami...
To, że jestem wariatką, to fakt nawet potwierdzony 😉 ale jak każdej wariatce również trafiają się chwilę słabości i załamania i chyba taka chwila właśnie nastała... Chce mi się ryczeć, ale to przecież normalne w takich sytuacjach ☺ mam nadzieję, że zaraz ta chwila niepoczytalnosci minie 😉
Komentarze
Prześlij komentarz