Cześć, Chciałbym się z Wami podzielić pewną historią, która mi się wydarzyła, a mianowicie, wracając do domu wieczorem samochodem w deszczu, będąc już praktycznie przy samym końcu ulicy, która jest bardzo wąska, pan z naprzeciwka stwierdził, że również w nią wjedzie czołowo na mnie. Jakież było jego zdziwienie i niedowierzanie, kiedy również tak, jak on zatrzymałam się i stwierdziłam że nie pojadę do tyłu, bo on tak chce. Z tego co wiem ja miałam pierwszeństwo. Pomijając, że pan był bardzo gburowaty i nieuprzejmy, i stwierdził, żebym najlepiej przefarbowała się na blond, bo nie potrafię jeździć, bo przecież na bardzo wąskiej ulicy, gdzie dwa samochody się nie zmieszczą on stwierdził, że powinnam chyba się doszkolić, bo dwa samochody na pewno się zmieszczą wymijając się nawzajem. Proponuję temu panu się doszkolić w takim razie z nauki jazdy w ogóle samochodem, już pomijając i abstrahując przepisy drogowe, bo próbując nawet wykonać manewr mijania uszkodzilibyśmy wszystkie samochody znaj