Witajcie Kochani, jakież moje szczęście, kiedy dowiedziałam się, że wychodzę do domu 😃 Niestety tylko na tydzień, bo znów wracam do szpitala na kolejną chemię, ale jest to cudowne uczucie spędzić kilka dni w domu, we własnym łóżeczku, z kochanym mężczyzną u boku 😊 Czuję się zdecydowanie lepiej, nic mnie raczej nie boli, wyniki krwi szybują ku górze... Oczywiście samopoczucie to jedno, a stan fizyczny drugie. Mimo, że mnie nic nie boli, to jednak chemioterapia jest takim obciążeniem dla organizmu, że nie mam siły, aby nawet po schodach wejść do domu. Te kilka pięter pokonuję na trzy razy, co chwilę się zatrzymując i odpoczywając. Z drugiej strony, czy coś mnie do tego mieszkania goni? 😉 U mnie w mieście zapowiada się dzisiaj piękna pogoda i mimo, że mąż na mnie dmucha i chucha, to może jednak wybiorę się na krótki spacer w ciągu dnia, jak powietrze się bardziej ogrzeje. T jest kochany i martwi się o mnie bardzo, boi się, abym się przypadkiem nie przeziębiła, bo wiadomo, że od