Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017

Idzie "rak" nieborak....

Powiem Wam, że od poprzedniego posta nic się raczej nie zmieniło...  Nadal biegam po lekarzach i końca nie widać..  Czuję się różnie. Obecnie jestem przeziębiona...  idzie się załamać. Muszę się wykurować, bo mnie nie wezmą na przeszczep.. Trzeba być idealnie zdrowym, a jak być zdrowym, skoro trzeba co chwilę z domu wychodzić, bo lekarzy się załatwia??? Wchodzę w skupiska ludków i zbieram zarazki. Tu ktoś na mnie parsknie, kaszlnie, kichnie... Czy nie mogą, jak normalni ludzi po prostu się uśmiechnąć, tylko od razu zarazki sprzedają?  Pozdro

Idzie "rak" nieborak....

Hejo.  Czuję się znośnie.  Sił nie ma, ale to norma, chyba się zaczynam do tego przyzwyczajać. Obecnie siedzę w domu i latam po lekarzach. Przed przeszczepem mam do zrobienia stertę badań. Wszystko musi być idealnie, aby do niego przystąpić.  Denerwuje mnie tylko fakt, że znowu nie miałam wakacji... W ogóle nie odczułam, że było lato będąc cały czas w zamknięciu. Tak więc zazdroszczę Wam ludziska, że mogliście wyjechać, odpocząć i podelektować się piękna pogodą. Buziaki Di

Idzie "rak" nieborak....

Witajcie, a może witojcie?  Chcę się Wam pochwalić, że zebrałam potrzebną ilość komórek macierzystych na przeszczep. Ale zacznijmy od początku... Teraz odbyła się teoretycznie ostatnia chemia przed przeszczepem. 2 tyg siedzenia na oddziale, po czym zostałam przetransportowana na bardziej sterylny i zamknięty blok B oddziału hematologii. No tam się można poczuć jak w więzieniu. Wyjść na korytarz nie wolno, okien otworzyć nie wolno, pokoje dwuosobowe. Dobrze, że jeść wolno. Któregoś dnia szybka akcja, odrywają mnie od śniadania i szybko na blok operacyjny, żeby założyć wklucie. Mam już jedno, ale zwykłe centralne, a to jest grube, specjalne do poboru komórek. No i teraz gdzie je zamontować??? Lekarz wymyślił pachwina, ale zdziwił się jak na USG nie pokazało mu żył. Więc została szyja. Gruby wężyk w szyi. No cóż lepiej w szyi niż... Później jazda na RTG, żeby zobaczyć czy dobrze założone. Następnie lekarz przyleciał na oddział i mówi, że mam z nim iść do zabiegowego, bo trzeba wyc