Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Cóż.... prawda....

Idzie "rak" nieborak....

Powiem Wam, że od poprzedniego posta nic się raczej nie zmieniło...  Nadal biegam po lekarzach i końca nie widać..  Czuję się różnie. Obecnie jestem przeziębiona...  idzie się załamać. Muszę się wykurować, bo mnie nie wezmą na przeszczep.. Trzeba być idealnie zdrowym, a jak być zdrowym, skoro trzeba co chwilę z domu wychodzić, bo lekarzy się załatwia??? Wchodzę w skupiska ludków i zbieram zarazki. Tu ktoś na mnie parsknie, kaszlnie, kichnie... Czy nie mogą, jak normalni ludzi po prostu się uśmiechnąć, tylko od razu zarazki sprzedają?  Pozdro

Idzie "rak" nieborak....

Hejo.  Czuję się znośnie.  Sił nie ma, ale to norma, chyba się zaczynam do tego przyzwyczajać. Obecnie siedzę w domu i latam po lekarzach. Przed przeszczepem mam do zrobienia stertę badań. Wszystko musi być idealnie, aby do niego przystąpić.  Denerwuje mnie tylko fakt, że znowu nie miałam wakacji... W ogóle nie odczułam, że było lato będąc cały czas w zamknięciu. Tak więc zazdroszczę Wam ludziska, że mogliście wyjechać, odpocząć i podelektować się piękna pogodą. Buziaki Di

Idzie "rak" nieborak....

Witajcie, a może witojcie?  Chcę się Wam pochwalić, że zebrałam potrzebną ilość komórek macierzystych na przeszczep. Ale zacznijmy od początku... Teraz odbyła się teoretycznie ostatnia chemia przed przeszczepem. 2 tyg siedzenia na oddziale, po czym zostałam przetransportowana na bardziej sterylny i zamknięty blok B oddziału hematologii. No tam się można poczuć jak w więzieniu. Wyjść na korytarz nie wolno, okien otworzyć nie wolno, pokoje dwuosobowe. Dobrze, że jeść wolno. Któregoś dnia szybka akcja, odrywają mnie od śniadania i szybko na blok operacyjny, żeby założyć wklucie. Mam już jedno, ale zwykłe centralne, a to jest grube, specjalne do poboru komórek. No i teraz gdzie je zamontować??? Lekarz wymyślił pachwina, ale zdziwił się jak na USG nie pokazało mu żył. Więc została szyja. Gruby wężyk w szyi. No cóż lepiej w szyi niż... Później jazda na RTG, żeby zobaczyć czy dobrze założone. Następnie lekarz przyleciał na oddział i mówi, że mam z nim iść do zabiegowego, bo trzeba wyc

Idzie "rak" nieborak....

Kochani, apeluję. Są wakacje i o krew bardzo ciężko. Jeżeli możecie, to oddawajcie ją. A jeżeli chcecie pomóc bardziej, to oddając krew, możecie zadedykować ją konkretnie mojej osobie. Mam grupę B- Jest to dość rzadka grupa. Jeżeli nie teraz, to przyda się w okresie przeszczepu, gdzie płytki krwi i sama krew będą bardzo spadać. Z góry dziękuję w imieniu potrzebujących, jak i swoim.

Taki nastrój w szpitalu :)

Idzie "rak" nieborak....

Dla wszystkich zainteresowanych, jak wygląda leczenie teraz w porównaniu z tym, co było poprzednio. Za pierwszym podejściem było 12 chemii i miesiąc radioterapii. Wtedy było to ciężkim przeżyciem i wielkim obciążeniem dla organizmu. Drugi etap leczenia jest zdecydowanie jeszcze gorszy niż poprzedni. Mimo że chemii jest mniej, ale jest ona dużo mocniejsza, dłużej trwa samo podanie i dochodzenie po każdej do pełni sił jest niemożliwością. Tym bardziej, że będzie jeszcze gorze j, gdyż chemia przed przeszczepem jest mega silna. Przecież musi zabić (wypalić) cały mój szpik, aby można było zasiać nowe, świeża komórki. Wszyscy, którzy ubolewają nad tym, że mając przepustki i siedząc w domu nie spotykam się z Wami, nie dojeżdżam na kawę, nie przyjeżdżam do Firmy tak, jak poprzednio w odwiedziny czy po prostu nie chcę się z nikim widzieć i czasami mam ochotę zaszyć się najlepiej w czterech ścianach, to tylko dlatego, że nie mam siły. To leczenie tak okropnie mnie męczy, że nie mam siły wyjś

Idzie "rak" nieborak....

Kochani, Wieczorem dnia wczorajszego... Zostałam przeniesiona na kolejny oddział w celu dalszego leczenia. Zdecydowanie jest to coś innego niż normalny oddział szpitala. Izolatka (dwuosobowa), sterylnie, zero wychodzenia!  Ale.. Będzie dobrze! Powiem, że nawet jedzenie lepsze niż na oddziałach. Moja sąsiadka z pokoju śmieje się, że jak turnus rehabilitacyjny, tylko na świat patrzymy przez szybę.

Idzie "rak" nieborak....

Powiem Wam tak: coraz mniej włosów, rzęsów i brwiów, a coraz więcej głupoty w głowie, aż chce się napisać we łbie. czasem słońce, czasem deszcz i głupio jest. jutro chemia tra la la, później zdychania przez tydzień.  To tyle w prognozach.

Idzie "rak" nieborak....

Kogo witam, kogo goszczę? Obecnie przebywam na izolatce.. spoko, tylko dlatego, że nie ma miejsc na sali, ale możliwe, że tu zostanę, jak nie będzie dramatycznego przypadku. Osobiście mnie tu dobrze. Cisza, spokój, nikt nie chrapie, nie marudzi, nie gada o pierdołach, jestem sama więc na sali chłodniej Ciężko było mi się tylko pożegnać z tą przerwą, jaką obecnie miałam, bo 2tyg to zbyt krótko pomiędzy takimi długimi pobytami... W dodatku, teraz praktycznie na miesiąc do szpitala.. Cieszę się, że chociaż mam koleżanki i cudowne pielęgniarki na oddziale. Takich kobitek, to ze świecą szukać, jak trafiać do szpitala, to tylko na hematologie do Kopernika.

Idzie "rak" nieborak....

W końcu dotarłam do domu! Jakie było moje szczęście, kiedy mi powiedzieli, że wychodzę do domu :) Po praktycznie 3 tygodniach zawitałam w moich czterech ścianach. Nie na długo niestety, bo przepustkę dostałam na ok 2 tyg., ale zawsze! Jak na razie nie ma co myśleć o szpitalu i obecnie mam psychiczny relaks ;)

Idzie "rak" nieborak....

Coś tym razem długo i mozolnie wyjście do żywych przebiega. 2 tyg minęły, a mnie się wyniki nie poprawiają. Zamiast szybować ku górze, żebym mogła wrócić do domu, to spadają coraz niżej... Ja chcę do domu! Lekka aktualizacja: dzisiaj przetoczą mi płytki, bo tak spadają...jeżeli dojadą, bo jak nie, to jutro dopiero.... Rzadką mam grupę krwi i płytki muszą sprowadzać. P.S. Płytki dotarły po 1,5 dnia. Niestety musiały być sprowadzane chyba z Kielc, bo nigdzie ich dla mnie nie było.

Idzie "rak" nieborak....

Weekend dobiega końca.  Powoli ludzie wracają do miasta.  Mimo, że jest okres urlopów i wyjazdów w nieznane, od jutra na ulicach będzie gwar, a szpital znów zatętni życiem.  Niestety, pomimo pięknej pory roku, chorych nie brakuje i juz z rana pierwsze osoby zawitają przed rejestrację z kwitkiem w ręku z dopiskiem "weźcie mnie".  Pamiętajmy, że skierowanie a otrzymanie łóżka, to dwie różne rzeczy. Sama musiałam czekać na liście rezerwowej. Jak na razie słońce jeszcze w pełni, więc życzę Wam udanego i przyjemnego wieczoru.

Idzie "rak" nieborak....

Moi Drodzy, Nastało to, czego nikt chyba nie lubi, stawiłam się w szpitalu, jak grzeczna dziewczynka. To co dobre, szybko się kończy. Laba również.  Dzisiaj jeszcze na spokojnie, tylko lekkie badania. Jutro już troszkę poważniej, bo założą mi wkłucie centralne, ale najlepsza jazda zacznie się od środy.  Po całym długim dwutygodniowym pobycie, chyba będę musiała trafić na odwyk przez ilość podawanych mi płynów.

Idzie "rak" nieborak....

Kochani,  Ktoś mi dzisiaj przypomniał i mnie lekko upomniał, że dawno mnie tu nie było. Faktycznie, nic ostatnio nie pisałam co u mnie, może dlatego, że siedzenie w domu, to jest mega nudny czas :) ;)  Miałam iść na kolejną chemię, ale niestety, jak odwiedziłam szpital ze skierowaniem w ręku, tak szybko z niego uciekłam. Lekarze stwierdzili, że mnie "nie chcą", ponieważ dostałam półpasiec...  Jak nie urok, to..przemarsz wojska. Dostałam jakiś silny antybiotyk i cały cza s siedzę w domu, ale chyba magiczny, bo przez 1,5 tyg wszystko przeszło. Ja wiem, że nie chcę kolejnych wlewów, ale żeby sobie od razu półpasiec wywoływać. Taka ze mnie czarownica. Pogoda piękna, a ja siedzę w tych czterech ścianach z nadzieją na lepsze czasy, kiedy to będę mogła gdzieś pojechać.. ale się rozmarzyłam, lecz do tego momentu jeszcze "chwila". Na razie upalne dni spędzam na balkonie, robiąc za osiedlowy monitoring 😃 Skoro nic nie wolno, to chociaż ten balkon, tyle ze świeżego

Męskie sprawy ;) - PIELĘGNACJA

Taki oto zestaw dla panów od Avon.  Co o tym sądzicie? Podoba się Waszemu mężczyźnie? Balsam po goleniu i perfumy.

Wolne

Choroba, chorobą, ale żyć jakoś trzeba i wolne też się należy ;) Właśnie dowiedziałam się, że wizytę w szpitalu odroczyli mi o tydzień. Jakże się ucieszyłam, nie dlatego, że nie ma dla mnie w tym momencie łóżka w szpitalu i wyniki są dobre, ale z tego, że jeszcze przez tydzień moja psychika może sobie poodpoczywać :) I właśnie dlatego, aby się zrelaksować i nie myśleć tak o chorobie, postanowiłam zawitać na weekend na działkę. Działeczka za miastem, więc świeże powietrze będzie i dużo zieleni i co najważniejsze spokoju. Wam również życzę miłego i spokojnego weekendu, abyście mogli wypocząć i naładować baterie tak, jak ja :) Buziaki  Di

Idzie "rak" nieborak....

Pora powiedzieć to, co jest oczywiste i nieuniknione, że.... Ładnemu we wszystkim ładnie 😃😉 Dlaczego choroba musi być straszna i cierpiąca?  Może być okazją do dobrej zabawy, do śmiania się ze swojej osoby i pokazania światu dystansu do siebie.  Nie warto się załamywać i płakać w poduszkę. Najważniejsze to pozytywna energia!! <3

Miłość

Zawsze wychodziłam z założenia, że wszystko co czynimy, dobro i zło, zawsze do nas jakoś wraca. No cóż, karma wraca, jak to się zwykło mówić :) I coś w tym jest. Rzadko jestem wredna, ale jak ktoś już porządnie naciśnie na odcisk, to jednak trzeba. Wtedy faktycznie karma wraca, ale już do tego co nas sprowokował. Wolę jednak obdarzać miłością, sympatią, uśmiechem, dobrym słowem i pozytywnym myśleniem. Staram się dzielić tym co mam najlepsze do zaoferowania drugiemu człowiekowi, całą tą dobroć i ciepło. Pewnie jestem naiwna, bo dzisiejszy świat jest pełen nienawiści, zawiści, kopania pod drugim dołków, znęcania psychicznego i fałszu oraz wspinania się po trupach do celu. Ale w coś trzeba wierzyć! Ja wierzę, że wszędzie trzeba szukać pozytywów :) Mimo mojej naiwności dostrzegam, że wiele dobra do mnie wraca, dzięki chociażby uśmiechowi ;) I pamiętajcie, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Wszystko jest po coś. Po to żeby może nas sprawdzić...  Zastanawiam się na

Szczęście :)

Witajcie Kochani, jakież moje szczęście, kiedy dowiedziałam się, że wychodzę do domu 😃 Niestety tylko na tydzień, bo znów wracam do szpitala na kolejną chemię, ale jest to cudowne uczucie spędzić kilka dni w domu, we własnym łóżeczku, z kochanym mężczyzną u boku 😊 Czuję się zdecydowanie lepiej, nic mnie raczej nie boli, wyniki krwi szybują ku górze... Oczywiście samopoczucie to jedno, a stan fizyczny drugie. Mimo, że mnie nic nie boli, to jednak chemioterapia jest takim obciążeniem dla organizmu, że nie mam siły, aby nawet po schodach wejść do domu. Te kilka pięter pokonuję na trzy razy, co chwilę się zatrzymując i odpoczywając. Z drugiej strony, czy coś mnie do tego mieszkania goni? 😉 U mnie w mieście zapowiada się dzisiaj piękna pogoda i mimo, że mąż na mnie dmucha i chucha, to może jednak wybiorę się na krótki spacer w ciągu dnia, jak powietrze się bardziej ogrzeje. T jest kochany i martwi się o mnie bardzo, boi się, abym się przypadkiem nie przeziębiła, bo wiadomo, że od

Idzie "rak" nieborak....

Witajcie, dzisiaj okazało się, że mimo iż czuję się dobrze, mam więcej energii i dużo więcej jem, nastąpił dość znaczny spadek w wynikach badań i niestety odporność mam równą 0. Nie dość, że unieruchomiona w szpitalu, bo nie wyjdę dopóki się nie poprawi, to jeszcze areszt domowy przez tą odporność bardzo niską. Czekamy na lepsze dni, aż wyniki będą szły w górę. Trzymajcie kciuki!! Pozdrowienia Di

Idzie "rak" nieborak....

Witajcie Kochani, dziś dzień przebiegł raczej pozytywnie. Była u mnie mama i usmiałam się co nie miara :)) Jednak zakończył się już nie tam różowo, jak się zaczął. Okazało się, że wyniki spadają mi na łeb na szyję. Mam nadzieję, że jednak się opamiętają cholerstwa i podskocza w górę... A jak nie, to dajcie jakaś trampolinę, chętnie im pomogę ;) Mam zamiar w tym tygodniu wyjść na chwilę chociaż do domu. Bo perspektywa jest taka, że znów wrócę. Jednak te kilka dni było by bardzo przyjemnie spędzić w domu. Humor dopisuje, ale jestem wkurzona! Buziaki i dobranocki Di

Idzie "rak" nieborak....

Witajcie, Dzisiaj wpadła do mnie przyjaciółka jeszcze z czasów szkolnych i zrobiła mi mega przyjemność. Udało się jej zebrać ludzi z naszej klasy, jeszcze za czasów podstawówki i stworzyła cudowny film z pozdrowieniami i pozytywnymi myślami. Jest to najcudowniejsza rzecz jaką dostałam. Sama jest świadkiem, że aż płakałam ze szczęścia :) Nawet nie wiecie, jakie to potrafi być budujące i cudowne uczucie. Dla chorego, to coś wielkiego! Wieczorem odwiedził mnie mój mąż i jeszcze razem oglądaliśmy cały film. Pamiętam, że kolega obiecał mi wyjście na pizzę, tak więc trzymam za słowo ;) Mam nadzieję, że wybierzemy się na nią wszyscy i powspominamy szkolne lata, jak i czasy kiedy się rozdzieliliśmy, aby założyć własne rodziny. Buziaki Di

Idzie "rak" nieborak....

Witajcie kochani, dzisiaj czuję się trochę lepiej, więc mogę do Was napisać. Nie wiem czy mam przypływ mocy, ale w związku z tym wzięła mnie taka straszna ochota na jedzenie... :-D oczywiście na samych chęciach się skończylo, bo mój brzuch ledwo cokolwiek przyswajaja. Ale nie myślę o niczym innym jak o jedzeniu :-D :-D Jest to na pewno zdrowy objaw, więc liczę na to, że za chwilę polepszy się na tyle, abym mogła wciągnąć np takiego schabowego z dużą ilością surówek z frytkami albo chociaż ziemniakami....aż mi teraz ślinka leci ;-) Buziaki kochani i do następnego Di

Idzie "rak" nieborak....

Witajcie kochani, Dzisiaj taki arsenał, w sumie jeszcze nie wszystko, bo już chemia na mnie czeka 😉😋 no cóż, jak mus, to mus. Ale mam taki fajny stojak, z którym chodzę. Taki mój mały przyjaciel, nie opuszcza mnie na krok 😄 może być jak piesek i nazywać się Burek. Chyba, że macie inne fajne propozycje jego imienia, chętnie zmienię 😉

Dobranoc

Zaszło słońce, a niebo okryło się kołdrą chmur. Światło latarni delikatnie oświetla budynki i czasem tylko po ulicy przemknie auto, spóźnione gdzieś przez codzienną gonitwę. Ciekawe co przyniesie jutrzejszy dzień...

Idzie "rak" nieborak....

Tak jest dzisiaj. Po wszelkich przygotowaniach, kroplówkach i badaniach, dotarłam do miejsca, o które najbardziej chodziło. Zostałam podłączona na 24h przynajmniej na razie. Wiem, że są osoby, którym może się nie podobać moja transmisja  "na żywo", ale szczere - mam Was w nosie. Ci co nie chcą, niech po prostu nie czytają. Jakież to proste, prawda? :-D :-D Dla mnie pisanie jest swego rodzaju terapią, więc wszystkich "ludziów", którym się to niepodoba mam w nosie :) Najważniejsza jest dla mnie moja rodzina i mój najukochańszy mężczyzna, bez którego nie czuła bym się tak dobrze psychicznie. Kocham Cię ❤

Idzie "rak" nieborak....

Witajcie Kochani, Rozpoczynamy dzień drugi pobytu w szpitalu. Zobaczymy co przyniesie. Jedno co wiadomo to to, że będzie wkłucie centralne do żyły przy obojczyk jakoś i echo serducha. Ciężkie czasy się szykują, więc pikawka musi wytrzymać ;) Ale jak na razie śniadanko. Życzę smacznego i do przeczytania później 😋😉 Di

Idzie "rak" nieborak....

Właśnie miałam biopsje szpiku. Mało przyjemna sprawa :-) Całe szczęście, że 5 min i po wszystkim. Niestety zapaliło to u mnie jakaś lampkę z łzami... To, że jestem wariatką, to fakt nawet potwierdzony 😉 ale jak każdej wariatce również trafiają się chwilę słabości i załamania i chyba taka chwila właśnie nastała... Chce mi się ryczeć, ale to przecież normalne w takich sytuacjach ☺ mam nadzieję, że zaraz ta chwila niepoczytalnosci minie 😉

Idzie "rak" nieborak....

Kiedy ludki na ziemi pokazują, że walka z chorobą może być przyjemniejsza niż Ci się wydaje :) Dziękuję Kochani, jesteście cudowni! ❤🌷 Pożegnanie w pracy przebiegło bardzo przyjemnie, dostałam nawet prezenty :) Oczywiście ze słowami : widzimy się za parę miesięcy! No bo przecież nie może być inaczej ;) Dzisiaj ostatni dzień w Firmie, a już jutro z rana "odwiedzam" szpital...

Idzie "rak" nieborak....

Popołudniem w szpitalu życie zamiera. Nastaje cisza, a na korytarzach pojawiają się zjawy. Owe zjawy to pacjenci pozostający na leczeniu. Przechadzają się po opuszczonych zakamarkach szpitala. Snują się po ciemnych korytarzach w poszukiwaniu swoich zagubionych myśli...

Idzie "rak" nieborak....

Witajcie, zakładając blog, nigdy specjalnie nie zastanawiałam się jaka będzie jego treść. Chciałam, aby to, co tu zamieszczam, było spontaniczne i różnorodne. Stąd też nazwa "LifeStyle".  Jest tutaj wszystko, co tylko ślina na język przyniesie. Co prawda, w większości są to zdjęcia, ale tekstu pisanego również się trochę znajdzie ;) Tym razem chciałabym podzielić się z Wami pewną wiadomością, która będzie widniała zawsze pod tym samym tytułem. Te felietony/posty/teksty (wybierzcie co chcecie), będą dotyczyły tylko jednej tematyki.  Oficjalnie chciałam poinformować Was (tych zainteresowanych bardziej lub mniej), że rozpoczynam na nowo walkę z chorobą. Zmagam się z Chłoniakiem Hodgkina. Jestem już po jednym etapie leczenia (6 cyklach chemioterapii i miesięcznej radioterapii), niestety dało to rezultaty tylko na rok, po czym choroba wróciła.  Teraz przewidziano dla mnie ciężką chemię i autoprzeszczep. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Wsparcie mile widziane, ale p

Niedziela

Niedziela, można powiedzieć, że dzień wolny, jak zawsze od pracy, od zmartwień, od codziennych obowiązków i zabiegania. Jednak okazuje się, że podziemne życie pełne pasji i chęci spotkań z różnymi ciekawymi ludźmi kwitnie. Zamiast siedzieć w domu i gnić w fotelu, pojechaliśmy na kiermasz. I to nie byle jaki kiermasz :) Spotkania ludzi, którzy uwielbiają gry planszowe. Wymiany, zakupy, gry na makietach. W tzw "klubie" atmosfera bardzo kupelska, a może nawet i rodzinna. Dla mnie, laika, taka wycieczka, to jak podróż w nieznane ;) Mimo, że Was może coś nie interesować, bo to nie Wasze klimaty, warto jest pojechać ze swoją drugą połową i wspierać ją we wszystkich, nawet i tych najdziwniejszych pasjach. Ważne, żeby robić to razem :) Udanej niedzieli kochani! Pozdrawiam Di